Już niedługo urodzą się szczeniaki, więc sprzątałam jaskinie gdzie razem z Sceltem mieszkaliśmy. Już Scelto przygotował pokój dla moich kochanych szkrabów. Pewnie będą słodziutkie i milutkie.
- Co dzisiaj chcesz jeść? - spytałam mojego narzeczonego.
- Stek? - odpowiedział, on je uwielbia.
- Znowu... Dobra - powiedziałam i zabrałam się do roboty.
On cały czas mi się przyglądał, o co mu chodzi? Wiem że jestem teraz gruba, ale co ja poradzę...
- Skarbie... Czemu się tak gapisz? - spytałam.
- Ja... Yy.. przyglądam się twojej urodzie - jąkał się.
- Jasne... - ciągnęłam.
Scelto?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz